"Gdy rozpoczynaliśmy remont na pewno go tam nie było" mówi rzecznik MPRD Stefan Powolny. "Niestety termin oddania ulicy, oczywiście z winy inwestora, trochę się przeciągał. Przy odbiorze ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że na środku ulicy wyrosła nam przeszkoda. Podejrzewamy, że podczas rozpoczęcia prac jednemu z podwykonawców wypadło z kieszeni jakieś nasiono, które następnie wykiełkowało. Próba skontaktowania się z podwykonawcami, którzy byli obecni przy rozpoczęciu prac remontowych nie powiodły się gdyż wszyscy są już na emeryturach lub nie żyją. Na własny koszt przebudowaliśmy skomplikowany układ drogowy i poinstruowaliśmy kierowników naszych obecnych budów żeby zwracali uwagę aby podobne, zaznaczamy, że niezawinione przez nas, wpadki nie miały miejsca w przyszłości."